niedziela, 16 kwietnia 2017

Część 24.

Chyba mi się należało, szczególnie że znów wróciłem i zakłóciłem ich spokój. Jej były chłopak wcale się nie zmienił przez ostatnie lata, powiem nawet więcej stał się bardziej okrutny, ale ja ją wyciągnę z tego piekła. Ją i nasze dziecko. Przyłożyłem chusteczkę do krwawiącego nosa i powoli wstałem z pomocą Ivana. Słysząc pytania mojej bliźniaczej siostry i cicho westchnąłem, nie chciałem o tym mówić, jednak wiedziałem, że tego nie uniknę. Spuściłem wzrok i spojrzałem na małą Sophie, maleństwo było lekko przerażone. Delikatnie pogładziłem pulchniutki policzek małej księżniczki, na której twarzy znów pojawił się szeroki uśmiech. Była tak niewinna jak Ania tamtego dnia, wtedy gdy widziałem tą chwilę, która zmieniła moje życie na zawsze.

- Ten mężczyzna to jej były chłopak, chociaż w sumie sam nie wiem czy były. - westchnąłem spokojnie - Anię poznałem już dawno temu, kochałem ją, ona pewnie mnie też. - oznajmiłem.
- I? -zapytała ciekawa Dominika.
- Kiedy był w więzieniu wdaliśmy się w krótki romans. - spojrzałem na nich - A gdy wrócił, chciałem walczyć, jednak nie udało się. - wyznałem - Tamtego popołudnia spotkaliśmy się na wzgórzu. Było nas wtedy troje, ja, Marek i Adam. - oznajmiłem - Było tam pusto. Chcieliśmy się rozmówić i doszło do bójki. Popchnąłem Marka tak mocno, że spadł w dół. - spuściłem wzrok - Zabiłem go. - wyznałem drżącym głosem - Potem musiałem wybrać, albo wyjadę na zawsze, albo trafię do więzienia za morderstwo. - przymknąłem powieki.
- A potem... Ona znów pojawiła się w Twoim życiu. - dodał Ivan - Chciałeś ją od siebie odsunąć, ale nie potrafiłeś... - poklepał mnie po ramieniu.
- Tyle, że nie potrafię już odpuścić tak jak kiedyś. Teraz znam prawdę. - westchnąłem - To była tylko intryga. Marek żyje, tak jak widać. - oznajmiłem - To był on. - dodałem.
- Jesteś pewien? Minęło pięć lat. - spojrzała na mnie Dominika.
- Pewien. Jestem niewinny. - westchnąłem.
- Wierzę Ci. - odezwał się Ivan - Wyciągniemy ją z tego piekła. - wyznał - Mam już nawet plan... - uśmiechnął się swoim łobuzerskim uśmieszkiem.

✽✽✽


Minęło parę dni, a my postanowiliśmy wprowadzić nasz plan w życie. Mało tego, dołączyli do nas znajomi z Dortmundu, czyli Marco i Pelin. Tego dnia siedziałyśmy w pokoju hotelowym, razem z Pelin przeglądałyśmy katalog z sukniami ślubnymi. Te dla kobiet w ciąży w ogóle do mnie nie przemawiały, ale cóż. Po chwili do pomieszczenia wszedł Ivan.

- No kobietki, czas wprowadzić nasz plan w życie. - oznajmił spokojnie.
- Jasne, ja już jestem gotowa. - uśmiechnęła się szeroko przyjaciółka.
- Ja w sumie też... - wzruszyłam ramionami.
- Jeszcze dzisiaj wrócimy do domu. Dwie godziny do wolności. - westchnął spoglądając na zegarek.
- Oby nie nasze ostanie dwie. - pokręciłam głową i zamknęłam katalog.
- Nie martwcie się. - oznajmił spokojnie - Albo wrócimy razem, albo wcale. - zaśmiał się.
- No więc co mamy robić kochanie? - zapytałam ciekawa.

✽✽✽


Udałam się jak co miesiąc na badanie kontrolne mojej ciąży, oczywiście Marek postanowił mi potowarzyszyć. To było uciążliwe, w głębi duszy go nienawidziłam. Uciekając z Monachium trafiłam prosto w jego łapy. Znów trafiłam do piekła. Czekałam na poczekalni, aż w końcu z gabinetu wyszła ubrana w biały kitel pani doktor, chociaż nie... To była Dominika. Uśmiechnęłam się niepewnie, nie rozumiałam co się dzieje.

- Pani Aniu, zapraszam na badanie. - oznajmiła spokojnie - Jednak nie tutaj, doktor Nowak ma teraz przerwę. Zaprowadzę Panią na piętro wyżej. - uśmiechnęła się.
- Pójdę z wami. - oznajmił Marek stanowczym tonem.
- Nie ma takiej potrzeby. - powiedziała spokojnie - Zaraz po badaniu wrócimy. - dodała.

Mężczyzna tylko pokiwał głową, a ja chwyciłam swoją torbę i ruszyłyśmy razem ku schodom. Uśmiechnęłam się pewniej i spojrzałam na dziewczynę.

- Co się dzieje? - zapytałam z bladym uśmiechem na ustach.
-  Ratujemy Ci życie. - wyznała z szerokim uśmiechem i lekką tajemnicą.

Lekko się zdziwiłam, że idziemy wyżej niż na piętro wyżej. Jednak nie pytałam, a jedynie podążałam za Dominiką i głosem mojego serca i duszy. Wiedziałam, że dzięki nim mogę zyskać szczęście. Po dotarciu na sam dach szpitala, zobaczyłam ich wszystkich razem. Marco, Pelin, Ivana, Sophie, Dominikę i jego. Joshua uśmiechał się do mnie, od razu nie namyślając się długo ruszyłam w jego stronę i mocno przytuliłam.

- Znalazłeś mnie. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Znalazłem już na zawsze i nigdy nie wypuszczę Cię z rąk. - dodał spokojnie - Jeszcze dzisiaj polecimy do miasta aniołów, Los Angeles. - wyznał gładząc mój policzek - Tam nikt nas nie znajdzie. - oznajmił spokojnym tonem.

Zerknęłam na niego pytającym wzrokiem, a następnie chwycił moją dłoń. Po chwili popatrzyliśmy jak na dachu ląduje helikopter, nie ten szpitalny, ale prywatny, a w nim naszych przyjaciół. Oczywiście Ivan za sterami. Posłałam im szeroki uśmiech i po kilku minutach weszliśmy do środka kabiny, po czym odlecieliśmy do Miasta Aniołów. 



Tak mi trochę smutno, bo to już ostatni rozdział :( Ale mam nadzieje, że się wam podobało. Blog? Hmm... Chciałam czegoś nowego, ale czy mi się to udało? Nie wiem sama, same ocenicie. Zapytacie dlaczego tak rzadko wstawiałam rozdziały? Myśle, że dlatego że nie mam weny. W sumie wiem, że każdy blogger tak ma, ale u mnie to już trwa dość długo. Jednak cieszę się, że udało mi się zakończyć tego bloga. Myślę, że napiszę jeszcze jeden, jednak nie mam konkretnego pomysłu. Wiedzcie jednak, że kiedy poproszę znów naszą Badstuberową o szablon na kolejnego bloga to na pewno powstanie. W tej chwili już chcę podziękować jej i Jagódce, bo to one są moimi najwytrwalszymi czytelniczkami! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy! Robię się już stara jak koń, ale jeszcze napiszę z jednego bloga XDD Dziękuję wam i być może wkrótce napiszę epilog tutaj! <3 Epilogi lubię pisać najbardziej.  BUZIAKI PSZCZÓŁKI I MISIE! :*

2 komentarze:

  1. Ok, jeszcze żyje, obyło się bez wódki. Aczkolwiek ujebalam czekoladą łóżko XDD
    Ten mój luby to jednak cwaniak jest 💘 no ale pomógł szwagrowi, hehe 😏
    Czekam na śluby i w ogóle, aczkolwiek smutno i mi przykro z racji ostatniego rozdziału 😩😭
    CZEKAM NA CHWILĘ, KIEDY POPROSISZ MNIE Ł SZABLON, BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeeju 😍😍😍😍😍😍😍😍
    Ancia moja KC ❤❤❤❤❤❤❤
    Cudowne ❤❤❤❤
    Piękne jak zawsze ❤❤❤❤
    Wiesz, że zawsze będę uwielbiac każdy post przez ciebie wyskrobany <333
    Czekam z niecierpliwością na epilog, na kolejny blog i jeszcze wiele nowych ❤❤❤
    Buziaki maleńka ;******

    OdpowiedzUsuń